1/ zielony ma duże rozcięcie z przodu /które skutecznie przysłoniła chusta:-) - ale jest na pewno/, włoczka to kupiona w Anglii mieszanka z 30% wełny, taki kolorowy melanż, połączona z Pearl koloru oliwki /stare zapasy z Polski/. Wyszło po 4 motki każdej /hurra - myślałam, że pójdzie więcej/, druty nr 8 KP i Addi krótkie - moje ulubione.
Tu jesteśmy w fajnym starym pubie Prince of Wales w Princetown - kiedyś odwiedził go książę Karol /nie przepadam za nim - mam na myśli Karola:-)/, gdzie pojechaliśmy po spacerku w Dartmoor /spacerku, bo z maluchem trzymanym za rączki - sama, sama - szybko się człowiek męczy i plecy bolą:-)/
2/ następny - pastelowe kolorki, druty nr KP i Addi /jak zwykle:-), włóczka Sarayali Rozetti - 20% wełny /strasznie sie kurde mechaci, muszę się przerzucić na lepsze mieszanki, hm - najlepiej byłoby na 100% wełnę:-)/, wyszło mi prawie 6 motków /oczywiście zapasy j.w./
A zdjęcie zrobione na niedzielnym spacerze w Dartmoor.
A zdjęcie zrobione na niedzielnym spacerze w Dartmoor.
Powyżej mały kolaż /jeszcze mi komp płata figle ale już coraz lepiej poznaję skubańca /mowa o blogu i picassie:-)/
Są tu dwie moje córeczki - Zuzia w turkusowej czapce z kwiatkiem /wzór na kwiatek ściągnięty od Doroty - http://www.swetrydoroty.blogspot.com//, mała Ulka w sweterkach zrobionych oczywiście przeze mnie, szaliki i czapki dla przyjaciółek i rodzinki, chusta dla teściowej, a melanżowa czapka też wg wzoru Doroty - dziękuję Ci Doroto, Twój blog to kopalnia pomysłów:-))). A ten wielgaśny sweter, w którym jestem z Ulką nad oceanem - to rzeczony robiony w grudniu, skończony w styczniu - wzór podpatrywany znów u Doroty:-))) Dorota nazywa go kocyk - faktycznie wspaniale otula:-) Ehhh, muszę się jakoś Dorocie zrewanżować:-)))
To tylko mała próbka moich dłubadeł, postaram się wrzucić coś znowu:-)
Ten melanżowy szalik ma karteczkę - to nie metka ze sklepu, szalik był prezentem dla dziewczyny kolegi Jacka /mojego męża/ i przyczepiłam jej karteczkę /żeby wiedziała, że twór ów jest mojego autorstwa/ - dodam, że Szarlotka była zachwycona - tak to Angielka, ale jej chłopak - Piotr tak ją nazywa, a mi się tak też podoba:-)
Tkaitko - ja się nie zraziłam - tylko muszę zwalczyć niewiedzę swą i złośliwość mojej visty:-)
To na razie tyle, w planach kolejne swetry, sweterki dla Ulki /bo mi już wyrasta z obecnych/, mąż też się powoli dopomina o jeden:-)
A ma wiosnę planuję chustę - abrazo - aż się boję tego wzoru:-) /tak - moja jest baaaaardzo prosta, same prawe - ale mnie się podoba i babci Basi też:-). Co do nowej - ha! będzie z czegoś pięknego, ręcznie farbowanego i otrzymanego w prezencie od kogoś bardzo mi bliskiego - ale to niespodzianka:-) dodam tylko, że dobry duszek lubi kolor pomarańczowy i ostatnio zrobił piękną mortycję:-) no i już wiadomo:-)))
Są tu dwie moje córeczki - Zuzia w turkusowej czapce z kwiatkiem /wzór na kwiatek ściągnięty od Doroty - http://www.swetrydoroty.blogspot.com//, mała Ulka w sweterkach zrobionych oczywiście przeze mnie, szaliki i czapki dla przyjaciółek i rodzinki, chusta dla teściowej, a melanżowa czapka też wg wzoru Doroty - dziękuję Ci Doroto, Twój blog to kopalnia pomysłów:-))). A ten wielgaśny sweter, w którym jestem z Ulką nad oceanem - to rzeczony robiony w grudniu, skończony w styczniu - wzór podpatrywany znów u Doroty:-))) Dorota nazywa go kocyk - faktycznie wspaniale otula:-) Ehhh, muszę się jakoś Dorocie zrewanżować:-)))
To tylko mała próbka moich dłubadeł, postaram się wrzucić coś znowu:-)
Ten melanżowy szalik ma karteczkę - to nie metka ze sklepu, szalik był prezentem dla dziewczyny kolegi Jacka /mojego męża/ i przyczepiłam jej karteczkę /żeby wiedziała, że twór ów jest mojego autorstwa/ - dodam, że Szarlotka była zachwycona - tak to Angielka, ale jej chłopak - Piotr tak ją nazywa, a mi się tak też podoba:-)
Tkaitko - ja się nie zraziłam - tylko muszę zwalczyć niewiedzę swą i złośliwość mojej visty:-)
To na razie tyle, w planach kolejne swetry, sweterki dla Ulki /bo mi już wyrasta z obecnych/, mąż też się powoli dopomina o jeden:-)
A ma wiosnę planuję chustę - abrazo - aż się boję tego wzoru:-) /tak - moja jest baaaaardzo prosta, same prawe - ale mnie się podoba i babci Basi też:-). Co do nowej - ha! będzie z czegoś pięknego, ręcznie farbowanego i otrzymanego w prezencie od kogoś bardzo mi bliskiego - ale to niespodzianka:-) dodam tylko, że dobry duszek lubi kolor pomarańczowy i ostatnio zrobił piękną mortycję:-) no i już wiadomo:-)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz