chodziło za mną od dawna... przyznam, że to niesamowita sprawa - zrobić sobie wełnę w wymarzonym kolorze:-) szperałam na wielu blogach /Waszych też Drogie Czytelniczki - przyznaję się bez bicia:-)))/, na necie... i w końcu... pod czujnym okiem Wspaniałego Mentora... zakupiwszy uprzednio wełnę, farbki, narzędzia przystąpiłam do farbowania i...
ta daam
przedstawiam cudne organic ultrafine merino długość 400 m/100g, 4ply, mięciutkie, puszyste, w dotyku rewelacja, w dzierganiu - po prostu niesamowita przyjemność:-)))
I po kolei:
to piękny stalowy kolor - taki jasny niebieski, wełna jest wspaniała, mięciutka i co dziwne /dla mnie jako początkującego/ - po wyjęciu z paczki pięknie pachniała a nie "zalatywała po owczemu":-) pewnie merino tak ma- to moje pierwsze merino - dlatego moje zdziwienie, bardzo pozytywne zresztą
tu piękny niebieski a raczej dżinsowy kolorek, eh - trudno uchwycić kolory, na żywca są piękniejsze, kolor ma taką głębię, miejscami jaśniej - ale to w nim jest super
tu szary, troszkę melanżowy ale na zdjęciu trudno to wychwycić, próbowałam 2 kolorów
tu przepiękna lawenda, hm - chyba moja ulubiona, zresztą od lat uwielbiam wszystko co z lawendą związane
tu już mój majstersztyk - purpura i vermillion w pięknym połączeniu /motek sprzedany/
tu złoto Azteków połączone z orzechowym - dla mnie jak mieszanka cynamonu ze złotem
piękna pomarańcza w dwóch odcieniach - uzyskana przez różne nasycenie
UWAGA - ten motek jest przeznaczony na moje candy
i na koniec - Mirella la malina - kolor zasugerowany przez moją siostrę Mirelę, która mi dzielnie kibicuje mimo odległości:-) /motek sprzedany/
Jest jeszcze mleczna czekolada - ale nie miałam wcześniej motowidła więc przewinęłam ją w kulkę i już coś z niej robię - ale o tym następnym razem:-)
Co do motowidła - rany, jakie to mądre urządzonko a takie proste - sama kwintesencja praktyczności, przyjemnie trzymać je w ręku choć później łapki bolą...
Postanowiłam sprzedać te piękne cuda, choć już ponad tydzień są ze mną i dopiero dojrzałam do rozstania:-)
UWAGA - OBNIŻKA CEN WEŁENEK:-)))
Cena to 10 funtów lub 45 zł, przesyłka w Anglii 1,5 funta, do Polski 15 zł. W przypadku, gdyby ktoś miał ochotę na więcej niż jeden - koszty przesyłki będą kalkulowane mejlowo:-)
Jeśli wełenki znajdą nowe kochające domki - będzie mi bardzo ale to bardzo miło:-) będę mogła w przyszłości zaoferować farbowanie na życzenie:-)
Jeśli zajdą się chętne osoby na wełenkę - proszę pisać na mejla:-)
Pozdrawiam wszystkich letnio:-))) nie, że tak chłodno tylko lato już mamy, hurrraaaa!!!
Gocha - oj tak, to prawda, najprzyjemniej dzierga się swoim skarbom:-)))
Malaala - dziękuję, faktycznie powoli przekonuję się do ażurów:-) fajnie za to dłubać prościznę w kolorkach, no a na słoneczku to dopiero przyjemność:-)
Piękna wełna, na pewno ktoś się skusi. U mnie na razie niedobory finansowe Nie mogę sobie pozwolić teraz, więc znikam od Ciebie szybko, żeby tęsknoty nie budziło od samego patrzenia.
OdpowiedzUsuńWszystkie sa piekne! Jestem z Ciebie dumna. Jestem pewna, ze szybko znajda nowy domek. :)))
OdpowiedzUsuńPiekne kolory, super Ci to wyszlo podziwiac. Na pewno znajdzieszn wielu chetnych. Ja pozostaje wierna "mojej" dostarczycielce ;) Polzdrawiam i podziwiam kazdego kto sie zdobywa na farbowanie
OdpowiedzUsuńCudne Ci wyszły!!!!!Ja oczywiście sobie u Ciebie zamówię ale dopiero po wakacjach ,bo lecę w czwartek na miesiąc do Polski!!!:))))
OdpowiedzUsuńSama też się zastanawiam czy nie spróbować czegoś pofarbować!!!Będę prosić o rady!!!:)Pozdrawiam serdecznie!!!!I jestem pełna podziwu, te wełenki są boskie!!!!