Ehhhh, przepraszam... kilka razy poprawiałam, wklejałam... w końcu Jacek pokazał mi jak się zmniejsza, poprawia, eksportuje... i wreszcie się udało:-) mam nadzieję Kochane, że teraz zobaczycie moje fociny:-)
A żeby nie było tak łyso dzisiaj, pokażę postępy z tuniką z Elizy:-)
No tak - tutaj Gibcio rozwalił się na pancinej robótce:-)
A tutaj po dzisiejszym dłubaniu w trakcie jazdy samochodem:-) prawie cały kadłubek ale zabrakło mi włóczki, bo se kurde nie wzięłam dodatkowego motka:-(
Ale najbardziej się zdenerwowałam, jak dziś w świetle dziennym zauważyłam, że włóczka ma różne odcienie... i tym sposobem mam poniżej pas z granatową nitką, a wyżej i niżej z czarną... tiam, tak to jest jak się robi po nocach... /czyli 3 motki czarnej i jeden granatowej - padaka.../
w dodatku po powrocie do domu wyciągnełam wszystkie motki jakie mam - i...... są i takie i takie... no załamka normalnie!!! ugh, ale się wpieniłam - i tak zamówiłam tę włóczkę w zeszłym roku przez neta... wiem, że mi zostało półtorej motka jednego koloru ale zostało po 2 i 4 w różnych odcieniach... czyli dostawca mnie puścił w trąbę... nie pamiętam dokładnie gdzie zamówiłam, bo kupowałam w kilku sklepach internetowych więc nie będę strzelać i wieszać psów na nikim bez pewności...
Na dziś tyle, obowiązki domowe wzywają:-)
Pozdrawiam Wszystkich zaglądających serdecznie:-)))
Teraz są :)!!!Nie rzuca się w oczy ,że raz jakiś granat, a raz czerń.Zawsze możesz mówić, że tak miło być :) Nikt nie zna Twoich koncepcji w głowie ;)Pozdrowionka To czerwone coś z dołu cudne !
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia z poprzedniego posta. Zakochalam sie w Twojej corci, chyba czas zastanowic sie nad wlasna hahaha. Eliza zapowiada sie super. W ogole bym sie nie przjmowala kolorami, zgadzam sie z ala przeciez tak mialo byc :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTunika bardzo ładnie kotu pasuje :) Pasy też pasują :) Gdybyś nic o różnych kolorach nie napisała, to pewnie byśmy się nie domyśliły :)
OdpowiedzUsuń