Malaala - hm, dzięki:-) oj, ta tęsknota jest straszna....
Basiu - dziękuję, masz rację, dzieciaki tak szybko rosną:-) wzięłam sobie do serca Twoje słowa, poczekam z abrazo, wełenka leży spokojnie:-)
Ostatnio nie pisałam ale nie znaczy to, że tak całkiem się obijałam:-) co prawda jakoś nie miałam natchnienia i jeszcze troszkę zmartwień - a kto ich nie ma...dalej jakoś kulawo:-(/ jednak popełniłam kilka rzeczy:-)
Zabawna sprawa - mieszkamy tu już pół roku, dzielnica bardzo spokojna, a o fakcie, że raptem 4 domy dalej mieszka polska rodzina dowiedzieliśmy sie od sąsiada Anglika, który ma na imię Gordon:-) Emilia i Tomek to przesympatyczni ludzie, mają 5-letniego synka i niespełna 2,5 roczną córeczkę:-) Noooo, teraz można pogadać po polsku, wpaść na kawkę - aż się lepiej robi na duszy:-)
No i właśnie poniżej jest tunika dla Natalii - robiona podwójną nitką z kupionego tutaj akrylu /bardzo mięciutki, przyjemny w dotyku - poszły prawie 2 motki po 100g/na drutach nr 6, wykończona łańcuszkiem na szydełku /od góry na okrągło/. Niestety nie mam zdjęcia na modelce, głupio było prosić, zresztą Mała wzięła ciuszek ale odmówiła założenia /na horyzoncie pojawił się kot sąsiada i był ciekawszym obiektem - zrozumiałe:-)/ Emilii na szczęście się spodobała i ponoć dobrze leży tylko ciasno przez główkę przechodzi /pech.... - może ją wysępię do poprawki:-) - tunikę, nie Natalię, ha ha/
Pan Tata dostał w końcu obiecany sweter urodzinowy /z jakimś poślizgiem miesięcznym/ - włóczka przywleczona z Polski Alpina Interfox-u /20%wełny, reszta akryl/, 4 motki oliwki zdaje się i 1 z małym początkiem pistacjowego /pisze tak jak kojarzę kolory, bo na banderolkach były numerki/, druty nr 6, robiony na okrągło od góry. Właściciel swetra nosi go nagminie - sweter został polubiony już w trakcie powstawania:-) Tutaj dumny tatuś spaceruje ze swoją maleńką latoroślą nad oceanem. Poniżej Ula w sweterkach już pokazywanych ale bardzo spodobały mi się te zdjęcia:-) Czapeczka została zrobiona na szydełku - niestety nie przeze mnie:-( Dostałyśmy ją w prezencie od Emilii /czapka przyszła z Polski, ręczna robota,ha!/ I jeszcze zachód słońca nad oceanem w minioną niedzielę /było mgliście ale ciepło:-)/
Powyżej Ulka w sweterku zrobionym przeze mnie jeszcze w zeszłym roku /wyszedł duuuży:-)/, robiony na okrągło ale od dołu. Nie przyszyłam jeszcze guziczków, nie robiłam dziurek, bo zawsze wyłażą mi za duże, a guziczków kupiłam 3komplety /tylko nie mogę się zdecydować, które przyszyć/. Zresztą na razie Ulka nosi go czasem jak jest ciepło jako płaszczyk.
A poniżej Ulka w tuniczce zrobionej do latania po domu i ogródku. Ostatnio jest tak ciepło, że całe dnie spędzamy w ogródku, Ulka obskubała już większość kwiatków:-) Tata Uli trochę się martwi, że jak tak dalej pójdzie, to nie zostanie nic z pigwy:-)Magnolia już nieźle oskubana:-)
A jak wiadomo, Ula jest jak struś pędziwiatr więc dołączyłam zdjęcie tuniki na plaskacza /rękawki i dół wykończyłam szydełkiem i zrobiły się fajne falbanki/.
I jeszcze kolejny baktus w zgaszonych kolorach jesieni /włóczka taka sama jak w poprzednim tyle że inne kolorki/. Ten jest mniejszy, zgrabniejszy - tyle tylko, że zrobiło się tak ciepło, że leży nienoszony.
Teraz mam na drutach kolejną tunikę z włóczki Eliza /z polskich zapasów/, coś w rodzaju bucle ale miękka i grubsza, z nieregularnymi zgrubieniami /granat z dodatkami fioletu, całkiem fajny, zrobiłam z niej w zeszłym roku sweter rozpinany z kapturem dla Zuzi/.
To tyle, mam nadzieję, że poprawię się szybko i będę częściej pisać - zapraszam i proszę o wyrozumiałość - każdy ma jakieś powody do zwalniania tempa, prawda?
Pozdrawiam wszystkich zaglądających serdecznie i dziękuję, że Jesteście:-)
Mirabelko, tak pieknie piszesz ale zdjecia niestety sie nie pokazuja. :(
OdpowiedzUsuńPimposhko - dzięki!!! już poprawiłam:-) ehhh, co za peszek....
OdpowiedzUsuńJa dalej nic nie moge zobaczyc :(
OdpowiedzUsuńO to znaczy że nie tylko u mnie, a już podejrzewałam mojego laptopa o jakieś wybryki .Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńJa tez niestety nic nie moge zobaczyc :(
OdpowiedzUsuńNo! Nareszcie! :)))) Pan Tata w swetrze prezentuje sie przednio. A mala Ula pieknie wyglada w tych sweterkach, wszystkie takie tuniczki hi hi. Piekne zdjecia znad oceanu, wlasnie sobie uswiadomilam ze jakos tak teskno mi sie zrobilo za morzem. W tym kraju na szczescie do morza nigdy nie jest daleko. :))))
OdpowiedzUsuńNie wiedzialam ze macie kota.